Łączna liczba wyświetleń

środa, 28 marca 2012

Tureckie obroże dla kangali

Co prawda nasz Garip ma 3/4 krwi kangala, a wg nomenklatury FCI jest owczarkiem anatolijskim, mogę z czystym sumieniem napisać coś o obrożach, jakie w Turcji używane są przez te psy.

Oczywiście gros tych psich  pasterzy chodzi naga, jednak te, które pilnują stad na terytoriach, na których obecne są wilki maja zakładane obroże ochronne.
To coś na wzór kolczatki, jednak z kolcami skierowanymi na zewnątrz.
Tak jak tu:


 A na czas spotkań, miejscowych wystaw, pokazów, używane są obroże ozdobne:


Od hodowców Garipa otrzymaliśmy oryginalny turecki wyrób, który prezentuje się tak:

Garip niestety nie chciał pozować...

Nareszcie- dobry sprzęt do wyczesywania futra

Nastała wiosna. Serce się raduje, sapie człowiek, bo z jednej strony złakniony po zimie tej energii z nieba, z drugiej- wyczerpany po zimie. Ot, przesilenie.
Wiosna, prócz kociego marcowania, kwitnienia roślin aspektu wiosennego (przylaszczki, zawilce, ziarnopłon) ma swoją jeszcze jedną bardzo spektakularną cechę- przynajmniej u naszych psów- linienie.
Garip ma bardzo gęsty podszerstek, Ruda w sumie mu nie odbiega, ale powierzchnia wypadania włosa mniejsza :) Nasz chłopak w tym roku wcześniej zaczął gubić włos niż w roku ubiegłym.
Do tej pory radziliśmy sobie wyczesując człowieczymi szczotkami. Jakoś nie miałam okazji przetestować wymysłów rynku groomerskiego- a to przez brak sklepów z ofertą do obejrzenia na miejscu.
W internecie - wiadomo- czasem coś wygląda ładnie, a po otrzymaniu tylko panie lekkich obyczajów lecą w powietrze.
Z Rudej i Garipa spokojnie 2 kompleciki- poduszka i kołderka, dla dzieciaków by wyszły.

Tymczasem, na Wystawie Championów w Lesznie zaczepił nas pan ze stoiska z psimi akcesoriami widząc nasze próby poskromienia kłębów kłaków zaproponował nam pewien przyrząd. I jak zwykle wkurzają mnie takie akcje z "promocją produktów" tak teraz rzeczywiście daliśmy się uwieść, bo sprzęt sprawdził się wyśmienicie.

Wygląda tak:


czwartek, 22 marca 2012

Ruda - gruba



Zawsze wydawało mi się, ze zapuścić psa może tylko ktoś, kto albo na psach się nie zna, albo nie dba o niego jak należy.
Fakt, na nasz problem z nadwagą Rudej złożyło się parę spraw:
- nasza dość długa nieobecność w domu ok. 10 godzin.
- łakomstwo suki
- drugi pis w domu z inną karmą (młody, wymagający dobrej karmy, dostępnej w misce pod naszą nieobecność)
- niektóre suki, po sterylizacji maja tendencje do tycia- nasza zaliczyła się do tej grupy- widocznie przybyło jej ciała po zabiegu

Wg wytycznych weterynarzy, figura psa (oglądana z góry) wygląda, w zależności od przybranej masy wygląda tak:
www.royal-canin.pl
 Nasz grubas niestety wszedł w fazę otyłości.

Bazujemy na karmie light (Bosh'owska), a jednak za mało ruchu jeszcze.
Trzeba to zmienić. Będzie ciężko, bo jestem w stanie jakim jestem, na długodystansowca się nie nadaję, ale w imię zdrowia psa - trzeba będzie wziąć się (gł. brzuch) w garść i chodzić, chodzić....

Mamy też już inne zwyczaje-
- pilnujemy żeby nie wyjadała gotowanego Garipowi (asystujemy mu przy jedzeniu)
- niestety- kosztem Garipa- zmniejszyła się dostępność jego suchej karmy

Idzie wiosna.
Psy już całe dnie na podwórku- o ile jestem w domu wiec i ruchu wiecej.
Wydawało się, ze problem nas nie dotknie, a jednak...

Nizej- o tym problemie na moim drugim blogu:
Tutaj troche o problemie....



poniedziałek, 19 marca 2012

No dobrze, ale kim jest Ruda?

Ruda to mix ras. Podejrzewam, że w jej krwi płynie trochę goldena, jakiś niufek (błony pławne ma, ze ho ho!).
Pojechaliśmy do schroniska w Legnicy po szczeniaka, a wróciliśmy z prawie półroczna suką.
Smutne są wizyty w tych miejscach, bo człowiek zdaje sobie sprawę, że może wziąć tylko jednego psa. Reszta zostaje. Nie wiadomo jakie będą ich dalsze losy. Czy ktoś je tu znajdzie, spodobają się, urzekną, a może przypominać będą dawnego psa z dzieciństwa, albo tego, który odszedł i weźmie je ktoś by zaleczyc rany?
Suka zwróciłą naszą uwagę, bo byłą ładna.
Ona jednak zaczęła nam sie przyglądać dopiero przy drugiej rundzie wzdłuż kojców.
Przy trzeciej- kiedy już właściwie wiedzieliśmy, że ją wybieramy, rzucała się na siatkę, a błagalne spojrzenie wprost świdrowało nam mózgi. Nawiązała z nami kontakt, śmiała się pyskiem, oczami w swoim pięknym makijażu....
Po wyjściu z kojca okazało się, ze prócz tego, ze jest ruda, to jeszcze ... wygląda nieco groteskowo...Była dość gruba (dziwne jak na psa schroniskowego? nie- jeśli się wie choć trochę o stresach, kompulsywnym jedzeniu i psich traumach schroniskowych) ze szczurzym wręcz ogonem. Nie był wyłysiały, ale... brakowało mu włosa wyraźnie i prezentował się jak całkiem od innego kompletu...

Zapłaciliśmy całe 20 pln. Nie było żadnej umowy adopcyjnej, nie pytano co z nią chcemy zrobić, gdzie będzie mieszkała, w jakich warunkach. Pozbyli się kłopotu i już. Smutne, ale chyba dalej na takich zasadach działa większość schronisk.

Suka z lekką obawą weszła do samochodu i  wróciliśmy do "sztygarowa". Była to dla niej chyba pierwsza jazda samochodem - przynajmniej z miłym zakończeniem.

Ruda- jakieś 2-3 miesiące po przywiezieniu ze schroniska. Ogon już ładny :)
W schronisku przebywała około 3-4 miesięcy, a trafiła jako szczeniak. Nie umiała więc sygnalizować potrzeb wychodzenia na dwór wiec trochę trwałą nasza udręka ze sprzątaniem kup i całej płynnej reszty.

Ujawnił się lęk separacyjny. Niszczyła nam meble, wszystko co popadnie...

Okazała się psem chętnym do jazd samochodem, spacery po lesie uwielbiała więc często towarzyszyła mi w samotnych i z K. wyprawach do lasu.
Zjeździła z nami też trochę gór. Bywaliśmy w Chełmach, w Rudawach Janowickich, Karkonoszach...
Dała się poznać jako pies kochający wodę:
I jako mądre psisko, które pięknie zachowywało sie w namiocie, na polu, wśród wielu ludzi i samochodów
Nie jest uprzedzona do innych zwierząt, lubi koty
Jedynym mankamentem, pozostałym z czasów schroniska jest obżarstwo.
W chwilach stresu pozera wszystko; jest też ogólnie łakoma. Ostatnio strasznie nam przytyła. Była niedawno sterylizowana, do tego nałożył się brak ruchu oraz- tak myślę- lekkie zdominowanie przez Garipa.

Mimo wszystko jednak- psisko jest kochane...
I ... rozkoszne


Kim jest Garip Yedinci Kangal ?

Urodził się 24 maja 2010 r w hodowli D.K. Bubu.
Garip- a dokładnie Garip Yedinci Kangal D.K. Bubu

Jego ojcem jest Endever Erhan - kangal


źródło: http://www.anatolian.pl/
 Mama to Aydan Inci Od Sekvoje- owczarek anatolijski

źródło: http://www.anatolian.pl/

Rodowód Garipa





Dołączył do naszego stada 17 lipca 2010 r.

Garip jeszcze u hodowców.

Garip Malutki...
Na łące.
Z ciotką Rudą.