Garip dojrzewa.
Skończone dwa lata do czegoś obligują. Chłopak jeszcze chyba jednak nie wie do czego.
Póki co zaczyna sobie podporządkowywać Rudą.
Zwykle jest spokojnie, powarczą na siebie w zabawie, Ruda mu się odszczeknie, pokrzyczy, kiedy młokos złapie ją za ogon i ciągnie przez podwórko.
Ruda jest gruba.
Podjadanie karmy Garipa (Brit Premium Adult Extra Large) dobrze służy jej tuszy. Okrągła jest jak pufa. Turla się po podwórku. Aż dziw, że ma w sobie tyle energii i kiedy trzeba nabiera takiego przyspieszenia, że ho-ho!
Świadczy to, całe szczęście o tym, że jeszcze nie zgnuśniała i stawy się trzymają kupy...(no tak, jak nie mają się trzymać, skoro je karmę dla psów dużych, suplementowaną...).
Coś się jednak zmieniło w zachowaniu Garipa.
Kiedyś było mu obojętne, kto zagląda do jego miski.
Teraz oszalał na jej punkcie. Kiedy je gotowane, kot czy Ruda muszą trzymać się zdala, bo to wywołuje u psa złość.
Warczy i obnaża zęby.. Czasem kota pogoni aż na schody, nie raz zdarzyło się, że Kicia wyglądała na nie do uratowania kiedy ją przypierał do podłogi.....
Obecnie Ruda sprowadzana jest do poziomu podłogi, kiedy znajdzie sie w poblizu jego miski, a on akurat ma ochotę coś przekąsić.
Łapie ją wtedy zębami za pysk i przypiera do podłoża. Wygląda to groźnie, bo towarzyszy temu charkot, a że Garip malutki nie jest, to widok takiego podporządkowywania sobie suki robi wrażenie.
Mam nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji i pozostanie to na poziomie reprymendy dawanej suce.
Ruda widać ma już do psa respekt. Dziś na przykład miała obawę wyjść z kuchni, bo Garip stał na progu.
Nie ingeruję w te ich zachowania. Muszą ustalić miedzy sobą zasady współżycia.
Garip pomału przestaje być młodzikiem. Kangale dojrzewają około 3 roku życia.
Jeszcze trochę...ale widać, że chłopak zaczyna się zmieniać w dorosłego samca.
Łączna liczba wyświetleń
wtorek, 17 lipca 2012
wtorek, 10 lipca 2012
Psia inteligencja
Ruda na wyprawie w Rudawach Janowickich, lato 2008 r. |
Do napisania tego postu skłoniła mnie lektura pewnego artykułu. Była w nim mowa o inteligencji psów, a głównie o tym, że tracą ją one przez kontakt z człowiekiem.
Sam fakt udomowienia, ogranicza je intelektualnie.
Podpisuję się wszystkimi kończynami, bo obcując w swoim życiu z ludźmi, mogę potwierdzić, że niektórzy z nich mogą działać ogłupiająco...
Pokazano to na podstawie eksperymentu, w którym postawiono miskę z jedzeniem za szklana szybą. Dotarcie do niej było możliwe po obejściu szklanej przegrody.
Dingo poradziły sobie w przeciągu około 20 sekund. Podobnie wilki.
Psy domowe drapały w ściankę, szczekały, kręciły w kółko i spoglądały na właścicieli.
Udomowienie i współpraca z człowiekiem na wielu płaszczyznach życia (łowiectwo, obrona domostw, stad zwierząt hodowlanych), wymagały od psów dostosowania się, a więc i wykształcenia swoistych form inteligencji.
Tak jak w naszym przypadku, mierzenie IQ metodami z udziałem zadań matematycznych w przypadku humanisty nie oddadzą jego mądrości, tak samo psy róznych ras cechuje inny rodzaj inteligencji, bo też wykonywania innych zadań od nich oczekiwano.
W swojej ksiażce "Inteligencja psów" Stanley Coren klasyfikuje rasy pod tym właśnie względem.
Ranking ras opracowany pod kątem inteligencji użytkowej i posłuszeństwa powstał na podstawie opinii sędziów.
Stanley Coren zaznaczył jednak, że podkreślali oni, iż nawet wśród przedstawicieli mniej inteligentnych ras można spotkać zdolne osobniki, a wśród ras najinteligentniejszych zdarzają się psy oporne na szkolenia.
Pierwsze miejsce przyznał border colie- rasa ta rzeczywiście uchodzi za wielce podatną na szkolenie, chętną do pracy. Psy tej rasy wręcz "zabijają się" za szkoleniem (pozytywnym oczywiście).
Psy pasterskie, uczone reagowania na najmniejszy gest, gwizd, komendę właściciele, co we współpracy pomagało opanować stado owiec.
Obecnie prócz użytecznych cech jako zaganiające, psy te biorą z powodzeniem udział w psich sportach.
Nie wszystkie psy pasterskie ujęte są w czołówce. A dlaczego?
Należy zadać sobie pytanie, czym różni sie w swej pasterskiej pracy border od- tu nie będę szukać daleko- kangala (można też ująć naszego owczarka podhalańskiego czy też inne duże psy pasterskie).
Ano z takiej to przyczyny, że o ile bordery ściśle z człowiekiem współpracowały przy zaganianiu stada, tak psi pasterze rodem z Anatolii z reguły skazani byli na samodzielną ochronę stad przed wilkami i innymi niebezpieczeństwami.
Wymagało to od nich samodzielnego myślenia. Owszem, były posłuszne panu, ale kierowały się instynktem i dobrem swego stada. To one podejmowały decyzje; "myślały" za ludzi, bo były ze stadem cały czas.
Od takich psów nie możemy wymagać, aby posiadły umiejętności pozwalające na wzięcie udziału w konkursach posłuszeństwa.
Aczkolwiek i tu zdarzają się wyjątki.
Ciekawym numerem 2 jest pudel.
Tak wyśmiewany przez niektórych za sprawą udziwnionych fryzur. Nota bene poważnie myśleliśmy o zakupie pudla wlaśnie przez wzglad na jego inteligencję, ale przegrał brak czasu z jego wymagajacą szatą...
Ruda i Garip na podwórzu |
W przypadku naszych psów mamy doczynienia z róznym typem psiej mądrości.
Ruda, jako wielorasowiec, ale z przeszłością psa porzuconego, zachowuje cechy psa prymitywnego (bez pejoratywnego znaczenia tego słowa).
Najważniejsza jest micha. Owszem, czuję, że jest do nas przywiązana. Pamiętam jak nie jadła cały okres mojego urlopu, kiedy nie było mnie w domu.
Szybko adaptuje się do nowych warunków (przetestowaliśmy biorąc ja na zlot fanów forda sierry, gdzie na lotnisku, wśród ryczących silników, stad ludzi oraz nocując z nią pierwszy raz pod namiotem, spędziliśmy cudowny urlop).
Uczy się średnio. Oczywiście jej żarłoczność jest pomocna przy szkoleniu, jednak pewnych komend ciężko było ją nauczyć. Jakby "uważała", że nie są jej do szczęścia potrzebne.
Garip, jako pies stróżująco- pasterski, ma swoją swoistą inteligencję pasterza. Nie jest typem uczącym się szybko komend typu siad, do nogi, przynieś..
Z resztą, na co kangalowi aportowanie? Co to jest w ogóle?
Za to dziurę w płocie każdą znajdzie. Otworzy każdą niemal klamkę....
Jako inteligencję rozumiem uczenie się i wykorzystywanie tej wiedzy w praktyce; to samodzielne rozwiązywanie problemów w oparciu o nabyte umiejętności.
Czym innym jest praca psa, które skazane są na pracę samemu (część psów pasterskich), a czym innym praca psów ras używanych np. w służbach ratownictwa, policji, gdzie wymagane jest od nich ścisła współpraca z człowiekiem, reakcja na najmniejszy gest, grymas.
Moje dwa psy są różne. Różni je płeć, wiek, rasa.
Mają swoją mądrość, nie są podobne.
Chyba właśnie dlatego tak miło patrzeć na nie i ich zachowanie; jak różnie radzą sobie z tym samym problemem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ranking inteligencji ras psów wg Corena
(tabela pochodzi ze strony : www.hauward.pl/)
czwartek, 5 lipca 2012
Ełckie klimaty czyli polityka samorządów w sprawie bezdomności zwierząt
"Świata nie zbawisz"...
Tak mawiał mój Ojciec, kiedy wściekałam się i płakałam widząc niedolę zwierząt.
Sama starałam się pomagać, działać lokalnie, na rzecz "braci mniejszych"; mimo to zawsze pozostawał niedosyt.
Dobrze, że są tacy, którzy robią o wiele więcej niż ja robiłam. Dzięki nim właśnie można próbować zmienić los porzuconych zwierząt.
Na razie nie mamy warunków - głównie finansowych oraz związanych z naszymi zajęciami, żeby móc stworzyć zarabiający na siebie hotel dla zwierząt, a gdyby się udało, można by także pomyśleć o domu tymczasowym dla przynajmniej paru psów, żeby odciążyć schroniska i pomóc takiemu czterołapemu nieszczęściu dojść do siebie, zanim Ktoś się po niego zjawi....
Przeczytałam wpis na blogu Pełnia lata w domu Tymianka , gdzie piszą o liście piekieł polskich i jako jedne z nich wymieniają ełckie schronisko...
Schronisko, które z miejscem dla opuszczonych zwierząt ma niewiele wspólnego, gdzie wegetują one w okropnych warunkach. Chore, nieleczone, niedożywione.
Oczywiscie "czuwa" nad nimi jakaś pani weterynarz, która chyba ma powołanie...ale do badania mięsa, nie zaś do opieki nad żyjącymi i czującymi istotami.
Osobny temat stanowi prezydent miasta, który wie o warunkach jakie panują w tym strasznym miejscu, a nic z tym nie robi. Jedyne jego poczynania to utrudnianie ludziom z fundacji i wolontariuszom ewakuację psów ze schronu.
Ktoś zarabia ciężką (360 pln/pies/ms) kasę na nieszczęściu. Włodarze gminy są zadowoleni. Mają problem (bezdomnosci) z głowy. Dobrostan zwierząt nie zajmuje ich pustych głów.
Wiem, że w naszym kraju nic sie nie opłaca.
Wiem, że problem schronów dotyczy nie tylko naszego kraju. Na tzw. zachodzie również bywają miejsca, o których lepiej nie wspominać, bo nie przypominają schronisk, tylko miejsca kaźni.
Z tym, że u nas ostatnio- chyba za sprawą mediów, także aktywnosci ludzi i publikowania na portalach społecznosciowych, wiele tematów wypływa i mamy świadomość jak duży jest to problem...
Z jednej strony brak koncepcji w sprawie zwierzat bezdomnych. Na samorządach spoczywa obowiązek zajęcia sie tematem, ale spychany jest na plan dalszy (koszty) lub załatwiany byle jak.
Zgodnie ze zmienionym art. 11a ust. 1 Ustawy o ochronie zwierząt rada gminy wypełniając obowiązek określony w art. 11 ust. 1 ustawy, określa w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.
Warto podkreślić, iż uchwalenie takiego programu miało do dnia 31 grudnia 2011 roku charakter fakultatywny, a zakres działań uwzględnionych w programie był o wiele węższy (por. art. 11a ust. 1 przed zmianą).
Ustawodawca w zmienionym art. 11 ust. 3 Ustawy zabrania odławiania zwierząt bezdomnych bez zapewnienia im miejsca w schronisku dla zwierząt, chyba że zwierzę stwarza poważne zagrożenie dla ludzi lub innych zwierząt.
Odławianie bezdomnych zwierząt odbywa się wyłącznie na podstawie uchwały rady gminy – programu opieki nad zwierzętami.
Zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie w myśl art. 11 ust. 1 Ustawy o ochronie zwierząt należy do zadań własnych gminy.
Co do zasady obowiązek utrzymania zwierząt spoczywa na ich opiekunach. Kto utrzymuje zwierzę domowe, ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi, z dostępem do światła dziennego, umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała, odpowiednią karmę i stały dostęp do wody (por. art. 9 ust. 1 ).
Zadania gminy w zakresie opieki nad zwierzętami bezdomnymi uległy istotnym zmianom, które wprowadziła, wchodząca w życie 1 stycznia 2012 roku, ustawa z dnia 16 września 2011 r.o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Zgodnie ze zmienionym art. 11a ust. 1 rada gminy wypełniając obowiązek określony w art. 11 ust. 1 ustawy, określa w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Warto podkreślić, iż uchwalenie takiego programu miało do dnia 31 grudnia 2011 roku charakter fakultatywny, a zakres działań uwzględnionych w programie był o wiele węższy (por. art. 11a ust. 1 przed zmianą).
Ustawodawca w zmienionym art. 11 ust. 3 zabrania odławiania zwierząt bezdomnych bez zapewnienia im miejsca w schronisku dla zwierząt, chyba że zwierzę stwarza poważne zagrożenie dla ludzi lub innych zwierząt.
Odławianie bezdomnych zwierząt odbywa się wyłącznie na podstawie uchwały rady gminy – programu opieki nad zwierzętami.
Pojęcie programu w nauce zarządzania oznacza
zbiór projektów, których realizacja jest ukierunkowana na osiągnięcie
wspólnego celu, określonego w tym wypadku przez ustawodawcę. Program,
którego projekt przygotowuje wójt (burmistrz, prezydent miasta, dalej
wójt) do dnia 1 lutego, obejmuje następujące obligatoryjne działania
(por. art. 11a ust. 2):
1) zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt;
2) opiekę nad wolnożyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie;
3) odławianie bezdomnych zwierząt;
4) obligatoryjną sterylizację albo kastrację zwierząt w schroniskach dla zwierząt;
5) poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt;
6) usypianie ślepych miotów;
7) wskazywanie gospodarstwa rolnego w celu zapewnienia miejsca dla zwierząt gospodarskich;
8) zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt.
Projekt programu wójt przekazuje do zaopiniowania (art. 11a ust. 7 pkt. 1-3 po zmianach):
a) właściwemu powiatowemu lekarzowi weterynarii;
b) organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, działających na obszarze gminy;
c) dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich, działających na obszarze gminy.
W ramach działań o charakterze fakultatywnym, treścią programu może być plan znakowania zwierząt w gminie (art. 11a ust. 3 po zmianach).
W trakcie realizacji program powinien być na bieżąco monitorowany i kontrolowany, a w ślad za tym dostosowywany do miejscowych warunków i możliwości.
Niezwykle ważnym elementem programu będzie jego budżet, który powinien uwzględniać oszacowane jak i zaplanowane w czasie wydatki związane z jego realizacją. Bez pieniędzy na ten cel, nawet najlepszy program może okazać się zbiorem pięknych myśli i postulatów, które pozostaną tylko na papierze.
Szkoda, że ustawodawca o tym zapomniał, nakładając na gminy kolejne ważne i potrzebne, ale bardzo kosztowne zadanie nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że wiele gmin w Polsce nie będzie miała pieniędzy na jego realizację.
(źródło: www.samorzad.lex.pl)
Co do zasady obowiązek utrzymania zwierząt spoczywa na ich opiekunach. Kto utrzymuje zwierzę domowe, ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi, z dostępem do światła dziennego, umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała, odpowiednią karmę i stały dostęp do wody (por. art. 9 ust. 1 ).
Zadania gminy w zakresie opieki nad zwierzętami bezdomnymi uległy istotnym zmianom, które wprowadziła, wchodząca w życie 1 stycznia 2012 roku, ustawa z dnia 16 września 2011 r.o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Zgodnie ze zmienionym art. 11a ust. 1 rada gminy wypełniając obowiązek określony w art. 11 ust. 1 ustawy, określa w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Warto podkreślić, iż uchwalenie takiego programu miało do dnia 31 grudnia 2011 roku charakter fakultatywny, a zakres działań uwzględnionych w programie był o wiele węższy (por. art. 11a ust. 1 przed zmianą).
Ustawodawca w zmienionym art. 11 ust. 3 zabrania odławiania zwierząt bezdomnych bez zapewnienia im miejsca w schronisku dla zwierząt, chyba że zwierzę stwarza poważne zagrożenie dla ludzi lub innych zwierząt.
Odławianie bezdomnych zwierząt odbywa się wyłącznie na podstawie uchwały rady gminy – programu opieki nad zwierzętami.
1) zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt;
2) opiekę nad wolnożyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie;
3) odławianie bezdomnych zwierząt;
4) obligatoryjną sterylizację albo kastrację zwierząt w schroniskach dla zwierząt;
5) poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt;
6) usypianie ślepych miotów;
7) wskazywanie gospodarstwa rolnego w celu zapewnienia miejsca dla zwierząt gospodarskich;
8) zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt.
Projekt programu wójt przekazuje do zaopiniowania (art. 11a ust. 7 pkt. 1-3 po zmianach):
a) właściwemu powiatowemu lekarzowi weterynarii;
b) organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, działających na obszarze gminy;
c) dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich, działających na obszarze gminy.
W ramach działań o charakterze fakultatywnym, treścią programu może być plan znakowania zwierząt w gminie (art. 11a ust. 3 po zmianach).
W trakcie realizacji program powinien być na bieżąco monitorowany i kontrolowany, a w ślad za tym dostosowywany do miejscowych warunków i możliwości.
Niezwykle ważnym elementem programu będzie jego budżet, który powinien uwzględniać oszacowane jak i zaplanowane w czasie wydatki związane z jego realizacją. Bez pieniędzy na ten cel, nawet najlepszy program może okazać się zbiorem pięknych myśli i postulatów, które pozostaną tylko na papierze.
Szkoda, że ustawodawca o tym zapomniał, nakładając na gminy kolejne ważne i potrzebne, ale bardzo kosztowne zadanie nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że wiele gmin w Polsce nie będzie miała pieniędzy na jego realizację.
(źródło: www.samorzad.lex.pl)
No właśnie- powstają kolejne akty prawne w oderwaniu od rzeczywistości. Właściwie tylko po to, by zapchać gęby tym, którzy mówią, ze nic się nie robi. Sztuka dla sztuki.
W jakim stopniu realizuje się wyszczególnione punkty?
Choćby sterylizację zwierząt (nie każde schronisko to robi), poszukuje właścicieli porzucających zwierzęta, opiekę nad wolno żyjącymi kotami?
W tym ostatnim punkcie mam wiedzę dość sporą, bo osoba z rodziny kotami takimi się opiekuje.
Ile ma z tym związanych nieprzyjemności, sama ponosi koszty (jedna z lecznic przekazuje tabletki antykoncepcyjne, jakaś fundacja karmę suchą- to jest wkład osób obcych) karmy, którą przygotowuje, a jako osoba już starsza- codziennego dokarmiania i dbania o utrzymanie bezpłodności kotek.
Lokatorzy bloku, w którym koty piwniczne są przez nią doglądane, złożyli "donos" na jej "niecne poczynania" i wnet otrzymała upomnienie od władz spółdzielni.
Spółdzielnia zapomniała lub nie chce wiedzieć, że kobieta ta wypełnia sama obowiązki samorządu, nie szczędząc zdrowia, czasu i pieniędzy...
Mam wrażenie, że niektórzy widzieliby tylko jedno rozwiązanie- likwidację porzuconych kotów i psów.
Momentami czuję się całkiem bezradna i mam wrażenie, że bezmiar okrucieństwa i brak empatii wobec zwierząt nie będzie miał końca aż po kres istnienia ludzi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)